Generalnie, mało rzeczy mnie w życiu zaskakuje. Pracuje z Rosjanką, prawdziwą Tatarką.. urody iście Tatarskiej. Ona przyjechała do Polski, bo ma tu ciotkę i tak została. Niedawno powiadomiła mnie, że idzie na urlop i poprosiłem ją, aby mi kupiła coś, co jej kojarzy się z Rosją. No, po jej urlopie wróciła i oświadczyła mi, że nie mogła nic znaleźć no i koniec, końców kupiła mnie flaszkę wódki. Myślę, sobie... no nawet spoko. No i dziś byłem odebrać paczkę.... ii... ii... i stoję w okienku i patrzę na panią, tłukącą się pieczątkami... no i daje mi przesyłkę, taką strasznie lekką. Zaniosłem na mieszkani a tam? Uwaga! 5 Matryjoszek, rękawiczki, takie bez poj palców, znaczek z igrzysk w Soczi oraz kartka z miasta w Polsce, a na odwrocie, opisany cały zestaw i czemu akurat tak. No i jestem z całego prezentu bardzo szczęśliwy, bo spodziewałem się wódki ;) A dostałem prezent, który był dla mnie zaskoczeniem i jest mi miło, że go otrzymałem.
Dziękuję Ci, Julio.
Dziękuję Ci, Julio.
Komentarze
Prześlij komentarz