Ktoś całe życie klęka przed najświętszym obrazem. Jest iście przekonany i wierzy mocniej niż inni. Przez co widzi, spadające na niego łaski. Pogoda jest ładna, ja jestem miły to ludzi też są dla mnie. Słucha księdza, i wierzy mu mocniej niż pismu św. Ponieważ nie czuje się na siłach, by czytać świętą księgę. Może jej nie rozumieć, ale warto ją mieć. Bo jaki katolik nie ma pisma... Słucha wywodów księdza z czerwonymi policzkami, na kazaniu. Słucha jak ksiądz potępia niewiernych jak popełniają grzechy przeciw twórcy. Ten owy człowiek jest miłośnikiem ptactwa. I pewnego dnia wpisuje nazwę krók, bo się pomylił, bo nie lubi ogólnie czytać ksiąg. I trafia na mój blog. Czerwone policzki wracają a złość z kazania znajduje ujście. Przechodzi od zdania do zdania. Szlag go trafia. Chce zbesztać twórcę złej treści. Chce go dorwać, skopać...
I tak staje się moim czytelnikiem. Wrogiem-czytelnikiem! chce się dowiedzieć kim jestem, by mi napluć w twarz. Czyta z wielkim oburzeniem moje treści. Nie kwapi się dyskutować czy podać argument. Jego argumentem jest powoływanie się na świętych. Jego bronią są wyzwiska. Jego bronią są wywody innych. Wierzy w nie. Wierzy nieskazitelnie, wierzy bo wszyscy je od zawsze powtarzają. Wierzy, bo dzięki temu należy do wspólnoty, a jak już należy to identyfikuje się z nią. Jest jej częścią, jest nią. Krók jest inny, krók jest zły. Krók nie robi jak wszyscy.
Więc czyta króka długo, chce go zabić. Ale nie zawsze prowadzi on słodkie życie. Ludzie z jego wspólnoty nie zawsze są mili. Nie zawsze, postępują zgodnie ze słowami najwyższego. Ranią go, ale czyta Króka dalej. Słowa Króka zaczynają mieć pewną wartość. Krók już pisał na ten temat, on w sumie się w jakiś kwestiach nie mylił. Co jest, w tym co on pisze. On staje się bliższy, widzisz w tym co pisze jakieś odwzorowania we własnym życiu. ON zyskuje na wartości. Zmienia się jego wizerunek. Już go nie negujesz, czasem się zgadzasz a czasem nie. Wchodzisz tu i czytasz co dodaje, chcesz z nim porozmawiać. Zaczynasz myśleć negatywnie o tym co cie otacza. Widzisz zaniedbania, on już o tym pisał. Nie jest tak różowo jak mówią wszyscy i wpajają Ci. Dostrzegasz teatr jaki się w około Ciebie rozgrywa. Zasiadasz obok Króka na widowni i razem oglądacie spektakl. On Ci pokazuje, błędy w sztuce aktorskiej które wykrył u niektórych aktorów-amatorów. Pokazuje się, że przekaz jest miejscami głębszy a znowu w innym miejscu płytszy. Widzisz to jego oczami. Już dostrzegasz ironie. Rozumiesz o czym pisał. Rozumiesz go.
I tak staje się moim czytelnikiem. Wrogiem-czytelnikiem! chce się dowiedzieć kim jestem, by mi napluć w twarz. Czyta z wielkim oburzeniem moje treści. Nie kwapi się dyskutować czy podać argument. Jego argumentem jest powoływanie się na świętych. Jego bronią są wyzwiska. Jego bronią są wywody innych. Wierzy w nie. Wierzy nieskazitelnie, wierzy bo wszyscy je od zawsze powtarzają. Wierzy, bo dzięki temu należy do wspólnoty, a jak już należy to identyfikuje się z nią. Jest jej częścią, jest nią. Krók jest inny, krók jest zły. Krók nie robi jak wszyscy.
Więc czyta króka długo, chce go zabić. Ale nie zawsze prowadzi on słodkie życie. Ludzie z jego wspólnoty nie zawsze są mili. Nie zawsze, postępują zgodnie ze słowami najwyższego. Ranią go, ale czyta Króka dalej. Słowa Króka zaczynają mieć pewną wartość. Krók już pisał na ten temat, on w sumie się w jakiś kwestiach nie mylił. Co jest, w tym co on pisze. On staje się bliższy, widzisz w tym co pisze jakieś odwzorowania we własnym życiu. ON zyskuje na wartości. Zmienia się jego wizerunek. Już go nie negujesz, czasem się zgadzasz a czasem nie. Wchodzisz tu i czytasz co dodaje, chcesz z nim porozmawiać. Zaczynasz myśleć negatywnie o tym co cie otacza. Widzisz zaniedbania, on już o tym pisał. Nie jest tak różowo jak mówią wszyscy i wpajają Ci. Dostrzegasz teatr jaki się w około Ciebie rozgrywa. Zasiadasz obok Króka na widowni i razem oglądacie spektakl. On Ci pokazuje, błędy w sztuce aktorskiej które wykrył u niektórych aktorów-amatorów. Pokazuje się, że przekaz jest miejscami głębszy a znowu w innym miejscu płytszy. Widzisz to jego oczami. Już dostrzegasz ironie. Rozumiesz o czym pisał. Rozumiesz go.
Komentarze
Prześlij komentarz