Odebrałaś mi serce, odebrałaś duszę.
Teraz bez nich żyć muszę.
Zostawiłaś człowieka pustego,
odeszłaś bez słowa, śmiejąc się z tego.
Bez tchu i namysłu słowa wierszem składane, nie przywrócą mi Ciebie.
Czy nie są moją naiwnością utkane?
Bez Ciebie wyblakło niebo błękitem wymalowane,
oddam Ci jeszcze słońce, ześlij mi siebie z nieba, jako mannę.
Oddycham na kredyt, nie wiem kto go spłaci.
Może zastawię też Ciebie i czy wtedy będziemy coś warci?
Zostało po Tobie wiele przedmiotów... została obrączka,
lecz jej wyrzucić nie jestem gotów.
Odebrałaś mi dobry sen, koszmary wymazałaś,
siebie tam wstawiłaś, myśli mi splądrowałaś.
Odliczam godziny od twego odejścia, lecz przestałem,
bo widząc rosnące cyfry wątpić zaczynałem.
Chcę żebyś zmieniła wiatr w żaglach, podpłyń jeszcze raz do mnie,
odpłyniemy razem przy wspólnych wiatrach.
Teraz bez nich żyć muszę.
Zostawiłaś człowieka pustego,
odeszłaś bez słowa, śmiejąc się z tego.
Bez tchu i namysłu słowa wierszem składane, nie przywrócą mi Ciebie.
Czy nie są moją naiwnością utkane?
Bez Ciebie wyblakło niebo błękitem wymalowane,
oddam Ci jeszcze słońce, ześlij mi siebie z nieba, jako mannę.
Oddycham na kredyt, nie wiem kto go spłaci.
Może zastawię też Ciebie i czy wtedy będziemy coś warci?
Zostało po Tobie wiele przedmiotów... została obrączka,
lecz jej wyrzucić nie jestem gotów.
Odebrałaś mi dobry sen, koszmary wymazałaś,
siebie tam wstawiłaś, myśli mi splądrowałaś.
Odliczam godziny od twego odejścia, lecz przestałem,
bo widząc rosnące cyfry wątpić zaczynałem.
Chcę żebyś zmieniła wiatr w żaglach, podpłyń jeszcze raz do mnie,
odpłyniemy razem przy wspólnych wiatrach.
Komentarze
Prześlij komentarz