W życiu człowiek podejmuje naprawdę dużo różnych decyzji i też jednej takiej dokonałem. Kupiłem zmywarkę.
Właściwie tu mógłbym zakończyć całe zdarzenie, ale nie był bym sobą.
Nie ukrywam, ze pewnie jak skończę w piekle to diabeł każe mi myć naczynia po wieczność. Ta czynność mnie od zawsze irytowała i to jedyna rzecz która mnie irytuje bardziej od rozmowy w moim mniemaniu z głupimi ludźmi.
Dlaczego to w ogóle opisuje? Dlatego, że zaraz po zakupie zacząłem od podłączenia jej. Jako człowiek niezwykle utalentowany, jestem też nadzwyczaj silny i od razu ułamałem rączkę od głównego zaworu wody. Więc od razu musiałem wołać techników, którzy mi znów wymienią ten zawór - taki mały peszek. Panowie już zjawili się na trzeci dzień i oczywiście rozwalili mi mocowania do spłuczki. Z racji tego, że wiedziałem o tym, że spłuczka od kibla była tak tragicznie zamontowana, to nawet nie próbowałem panów obwiniać o zamiary terrorystyczne, wyśmiałem całą sytuację. Oczywiście pan hydraulik po wymienia tego zaworu powiedział mi, że jeżeli nie wymienię spłuczki to mi zaleje ona kiedyś mieszkanie, jeżeli spadnie z tych mocowań - musiałem przyznać mu rację. Na następny dzień oczywiście zamontowałem tą spłuczkę, kosztowało mnie to naprawdę wiele wysiłku. Czemu? ponieważ to jest nowa spłuczka a ja mam stary kibel, oczywiście nie robią jednego standardu i musiałem to wszystko do siebie spasować, ścierając odpowiednie elementy. Ahh tyle się opisałem a jeszcze nie jesteśmy nawet przy zmywarce :(
Czas na zmywarkę!
Moja zmywareczka potrzebowała jak każda porządna zmywarka dostępu do wody i dostępu do odpływu, oczywiście żadnego dodatkowego elementu nie miałem i MUSIAŁEM wymienić całą instalację od wody, bo istniejąca instalacja nie była przygotowana do obsłużenia dodatkowego urządzenia. Kupiłem wszystko co potrzebowałem. Zabieram się za montaż.... i oczywiście. Rury są tak zajebiście poskręcane, że nie można tego odkręcić. Oczywiście znów wycieczka do sklepu, tym razem po klucz zwany "żabką" i dopiero ten czerwony masywny skurwiel pomógł mi w tej udręce. Zabieram się za wkręcanie, rozkręciłem a tam?! Oczywiście nie mogę zakręcić nowego zaworu od wody, bo? jest zbyt blisko i przy wkręcaniu będzie się ocierał o inną rurę i przez to nie może być w tym miejscu! Wypadałoby go wysunąć nieco do przodu, tak aby przy obrocie nie zahaczał o stan obecny. Więc znów wycieczka do sklepu, kupiłem takie przedłużki. Wracam, montuje - przedłużki bez uszczelnienia, co było znamienne w skutkach. Montuje, odkręcam główny zawór z wodą i co?! - demontaż, bo kapie bez uszczelnienia. Rozkręcam, a nadmienię, że całość trzeba po rozkręceniu uszczelnić, bawić się w wkręcanie. Wkręciłem wszystko, już się cieszę, podłączyłem zmywarkę... iiii już 22:00, sklepy zamknięte.
Zmywareczka nie miała oczywiście chemii potrzebnej do działania. Nosz kurwa mać. I tak sobie pomyłem naczynia, wiec na końcu musiałem umyć pełen stan naczyń, bo przez kolejne 3 dni sklepy będą zamknięte a ja na czymś jeść muszę. Tym razem prawie się udało.
Właściwie tu mógłbym zakończyć całe zdarzenie, ale nie był bym sobą.
Nie ukrywam, ze pewnie jak skończę w piekle to diabeł każe mi myć naczynia po wieczność. Ta czynność mnie od zawsze irytowała i to jedyna rzecz która mnie irytuje bardziej od rozmowy w moim mniemaniu z głupimi ludźmi.
Dlaczego to w ogóle opisuje? Dlatego, że zaraz po zakupie zacząłem od podłączenia jej. Jako człowiek niezwykle utalentowany, jestem też nadzwyczaj silny i od razu ułamałem rączkę od głównego zaworu wody. Więc od razu musiałem wołać techników, którzy mi znów wymienią ten zawór - taki mały peszek. Panowie już zjawili się na trzeci dzień i oczywiście rozwalili mi mocowania do spłuczki. Z racji tego, że wiedziałem o tym, że spłuczka od kibla była tak tragicznie zamontowana, to nawet nie próbowałem panów obwiniać o zamiary terrorystyczne, wyśmiałem całą sytuację. Oczywiście pan hydraulik po wymienia tego zaworu powiedział mi, że jeżeli nie wymienię spłuczki to mi zaleje ona kiedyś mieszkanie, jeżeli spadnie z tych mocowań - musiałem przyznać mu rację. Na następny dzień oczywiście zamontowałem tą spłuczkę, kosztowało mnie to naprawdę wiele wysiłku. Czemu? ponieważ to jest nowa spłuczka a ja mam stary kibel, oczywiście nie robią jednego standardu i musiałem to wszystko do siebie spasować, ścierając odpowiednie elementy. Ahh tyle się opisałem a jeszcze nie jesteśmy nawet przy zmywarce :(
Czas na zmywarkę!
Moja zmywareczka potrzebowała jak każda porządna zmywarka dostępu do wody i dostępu do odpływu, oczywiście żadnego dodatkowego elementu nie miałem i MUSIAŁEM wymienić całą instalację od wody, bo istniejąca instalacja nie była przygotowana do obsłużenia dodatkowego urządzenia. Kupiłem wszystko co potrzebowałem. Zabieram się za montaż.... i oczywiście. Rury są tak zajebiście poskręcane, że nie można tego odkręcić. Oczywiście znów wycieczka do sklepu, tym razem po klucz zwany "żabką" i dopiero ten czerwony masywny skurwiel pomógł mi w tej udręce. Zabieram się za wkręcanie, rozkręciłem a tam?! Oczywiście nie mogę zakręcić nowego zaworu od wody, bo? jest zbyt blisko i przy wkręcaniu będzie się ocierał o inną rurę i przez to nie może być w tym miejscu! Wypadałoby go wysunąć nieco do przodu, tak aby przy obrocie nie zahaczał o stan obecny. Więc znów wycieczka do sklepu, kupiłem takie przedłużki. Wracam, montuje - przedłużki bez uszczelnienia, co było znamienne w skutkach. Montuje, odkręcam główny zawór z wodą i co?! - demontaż, bo kapie bez uszczelnienia. Rozkręcam, a nadmienię, że całość trzeba po rozkręceniu uszczelnić, bawić się w wkręcanie. Wkręciłem wszystko, już się cieszę, podłączyłem zmywarkę... iiii już 22:00, sklepy zamknięte.
Zmywareczka nie miała oczywiście chemii potrzebnej do działania. Nosz kurwa mać. I tak sobie pomyłem naczynia, wiec na końcu musiałem umyć pełen stan naczyń, bo przez kolejne 3 dni sklepy będą zamknięte a ja na czymś jeść muszę. Tym razem prawie się udało.
Komentarze
Prześlij komentarz