Do jakiegoś czasu tak sądziła moja znajoma. Była bardzo wierzącą katoliczką, którą zbrukałem swoim laickim myśleniem. Które ona z czasem częściowo zaadaptowała jako swoje.
Pedofilia w kościele istniała! podejrzewam, że od samego początku. Może nasiliła się w wraz z prowadzeniem celibatu? Nie wiem, ale możemy tak założyć.
Moja znajoma była bardzo wierząca i oczywiście to o czym wspominałem było dla niej zwyczajnym kłamstwem. Wcale jej odruchom sprzeciwu, nie dziwię się, każdy by tak zareagował jakby X lat miał do głowy wbijane teksty o świętości księży. Byłoby tak dalej gdyby nie jej dostęp do internetu. A ten dostarczył jej jakiegoś filmu o pedofilach z tych kręgów. I nagle w głowie jej się wszystko zmieniło. Nadal jest wierzącą, ale już nie ufa bezgranicznie księżom, tak jak wcześniej. Niby powinienem się cieszyć, że to moja zasługa. Że jej to "wmawiałem" a ona sama z czasem odkryła prawdę... ale nie, sama dokonała wyboru i otwarcia.. ja tylko pokazałem możliwy kierunek do podążania. Prawdy pewnie dowiedziałaby się wiele lat później. Bo nie sądzę, że przy takiej globalizacji by prawdy nie poznała. Pewnie stałoby się to o wiele później. I długo by wypierała "prawdę" którą jej wpajano od dziecka, bo trudno jest zburzyć porządek, który latami był gruntowany, właśnie w jej głowie.
Komentarze
Prześlij komentarz