Rzuciłem sobie wyzwanie, że do 1 lipca zejdę z 110 do 84kg...
Jak ja do cholery tego dokonam? odetnę sobie nogi??
Generalnie to mama mi rzuciła wyzwanie, ona coś zrobi - rzuci palenie a ja schudnę...
Więc już pierwszy raz dziś byłem na siłowni!
Przebieram się, skok na bieżnię i duję ile sił w nogach, wierzcie czy nie... moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa! Coś okropnego, ale woda drąży skałę! powoli zejdę do okręślonej wagi, ale i tak sądzę, że będzie bardzo ciężko! ile zrzucę to zrzucę. Z racji, że jutro dostanę zakwasy, to chyba pójde na basen.
Wiecie co mnie wkurwia na bieżni, jak biegam? Wchodzisz, biegniesz a obok ciebie trzy miejsca z lewej, trzy miejsca z prawej a jakiś typ przychodzi i staje obok. Trafia mnie to! Po 600 kaloriach na niego nie zwracałem uwagi i wypluty poszwendałem się do szatni, a tam? nagi facet, chodzący jak go natura stworzyła... kurwa? cholerny gejuch...
Jak ja do cholery tego dokonam? odetnę sobie nogi??
Generalnie to mama mi rzuciła wyzwanie, ona coś zrobi - rzuci palenie a ja schudnę...
Więc już pierwszy raz dziś byłem na siłowni!
Przebieram się, skok na bieżnię i duję ile sił w nogach, wierzcie czy nie... moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa! Coś okropnego, ale woda drąży skałę! powoli zejdę do okręślonej wagi, ale i tak sądzę, że będzie bardzo ciężko! ile zrzucę to zrzucę. Z racji, że jutro dostanę zakwasy, to chyba pójde na basen.
Wiecie co mnie wkurwia na bieżni, jak biegam? Wchodzisz, biegniesz a obok ciebie trzy miejsca z lewej, trzy miejsca z prawej a jakiś typ przychodzi i staje obok. Trafia mnie to! Po 600 kaloriach na niego nie zwracałem uwagi i wypluty poszwendałem się do szatni, a tam? nagi facet, chodzący jak go natura stworzyła... kurwa? cholerny gejuch...
Komentarze
Prześlij komentarz