Dziś moi rodacy chodzą po cmentarzu i oglądają betony/marmury. Bo wielu przecież nie idzie się tam modlić, jak się tam w ogóle skupić?
No nie da się, zresztą... idą tam by sobie przypomnieć o grobach ludzi, których znali. Nie lubię stwierdzenia: żyją w ich sercach. Po pierwsze serce nie przetrzymuje wspomnień, a poza tym... pamięta się tylko to czego się doświadczyło od danej osoby. I głownie tylko to.
Co jest w tym wyjątkowego, niesamowitego? Wiem, że ludzie idą też tam by spotkać sąsiadów... pokazać się w nowej kiecce czy może... porozmawiać z rodziną, która się rzadko widuje. Oblecimy kilka cmentarzy i sumienie mamy załatwione na rok. Jak wspaniale... Ale tak naprawdę, szkieletom jest obojętne czy na betonie wyżej stoją nowe kwiatki.
No nie da się, zresztą... idą tam by sobie przypomnieć o grobach ludzi, których znali. Nie lubię stwierdzenia: żyją w ich sercach. Po pierwsze serce nie przetrzymuje wspomnień, a poza tym... pamięta się tylko to czego się doświadczyło od danej osoby. I głownie tylko to.
Co jest w tym wyjątkowego, niesamowitego? Wiem, że ludzie idą też tam by spotkać sąsiadów... pokazać się w nowej kiecce czy może... porozmawiać z rodziną, która się rzadko widuje. Oblecimy kilka cmentarzy i sumienie mamy załatwione na rok. Jak wspaniale... Ale tak naprawdę, szkieletom jest obojętne czy na betonie wyżej stoją nowe kwiatki.
Komentarze
Prześlij komentarz