Piękny maj, a ja mam urlop. Dzisiaj zdałem sobie sprawię, że wysypianie się jest kluczem do mojego szczęścia. Brak snu powoduje przynajmniej masę problemów, które widzę w funkcjonowaniu. Wszystko dotyka motywacji, która została jakiś czas temu u mnie zaburzona-właśnie brakiem snu. Zdałem sobie sprawę, że część rzeczy jest dla mnie nie do zrobienia, lub ją odciągam, bo nie dzielę sobie zadań na mniejsze kawałki. Wszystko leży w głowie. Dowiedziałem się o sobie również tego, że oprócz snu muszę sam mój mózg motywować do realizacji celów i nie dać się zwieść trudom. Trzeba sobie wyrobić nawyki, przestrzegać ich jak świętości. To wszystko jest kluczem do mojego własnego zadowolenia z życia. Myślę, ze wszystko da się poukładać jak się samemu sobie to dobrze wyjaśni, jaki coś ma kontekst i zależność od siebie. Takie motywacyjne banały a tak mi tego brakowało.
Nadal troluje ludzi na FB i spotkałem już masę lesbijek na bado, bo sobie ustawiłem preferencje wyłączenie na kobiety i tak rozmawiam godzinami... I tak sobie spotkałem transa. Facet, który chce zostać kobietą. Sprawa nie jest prosta, bo płci nie zmienia się z dnia, na dzień. I tak sobie o tym przypadku długo myślałem. Bo sprawa jest dziwna, urodzić się w ciele faceta i starać się być kobietą? Kurwa, ale po co? mam kutasa, to akceptuje to i tyle i skupiam się na życiu, a nie staram się mieć lub nie mieć, coś co nie jest wbudowane na starcie, zresztą po co? W życiu, nie chodzi i to, zeby coś mieć, lub czegoś nie mieć. Tylko, żeby coś zdziałać i nie jest to, płodzenie się. Trans, zdradził mi, ze w ogóle sie nie masturbuje i dwie operacje zmiany płci to 40 tys EURO. Także czuję, że zostanie facetem do końca. A z drugiej strony, czy jeżeli ten ktoś, naprawdę czuje się kobietą, to może jest to ludzka tragedia? No niestety, też chciałbym mieć cycki, ale wolę chodzić po nie do kogoś ;D niż od
Komentarze
Prześlij komentarz